Nu se pretează? Nu contează! La noi puteți returna bunurile în 30 de zile
Cu un voucher cadou nu veți da greș. În schimbul voucherului, destinatarul își poate alege orice din oferta noastră.
30 de zile pentru retur bunuri
Uslyszalem szum morza i rozpoczalem wedrowke. Obrazy byly mocne i bezposrednie: pozbawione refleksji. Do tej pory lsnily jak swiatlo w lustrze - teraz widzialem samo swiatlo, i to bardzo blisko. Oddech byl szybszy, energiczniejszy. Kazde tchnienie jest rozkosza; tu sobie to uswiadomilem. Czulem je jako lagodny dotyk przepony. Ten dotyk byl rytmiczny, byl ruchem wahadla, ktore glaskalo, ocieralo sie, delikatnie gubiac sie nastepnie w bardzo dalekim odchyle. Wrocilo i znow sie otarlo, nieco glebiej i pieszczotliwiej. Kontynuowalem wedrowke po ziemi, slyszalo sie szelesty; to bylo rozkoszne, przyjemne. Wahadlo kolysalo sie i powracalo; jego rozmach sie zwiekszyl. Teraz ja wzbijalem sie wraz z nim; physis odgalezila licznik. Wsiadlem do ciezarka wahadla jak do gondoli hustawki w ksztalcie statku; miala forme sierpa ksiezyca. Kil byl ostro wyszlifowany, z ledwoscia dotykal skory. To powiew ja glaskal. Wrazliwosc ulegala spotegowaniu, gdy hustawka jechala w gore - na samym szczycie dochodzil zawrot glowy. Zmuszal do smiechu, a pozniej opadal ze swistem. Ruchu nie dalo sie juz zatrzymac, a takze kontrolowac; osiagnal stopien, w ktorym grozi (z rozdzialu Karp po polsku).