Nu se pretează? Nu contează! La noi puteți returna bunurile în 30 de zile
Cu un voucher cadou nu veți da greș. În schimbul voucherului, destinatarul își poate alege orice din oferta noastră.
30 de zile pentru retur bunuri
Bohaterowie nowej powiesci Marty Magaczewskiej nosza oryginalne imiona, niekojarzace sie z zadnym konkretnym miejscem na Ziemi. Lelech, Skomroch, Tabiolka, Lala, Zajc, Koffel, Kauk... Opisane w utworze wydarzenia dzieja sie na terenie Zakladu zlokalizowanego na obrzezach Miasta i rownolegle w umyslach ludzi, w ich mrocznym, chaotycznym wnetrzu. Przeksztalcajac klasyka, mozna zatem powiedziec, ze akcja utworu toczy sie wszedzie, czyli nigdzie; obcujemy ze swiatem pelnym napiecia i grozy, ktory utracil lub wlasnie traci sens. Poczucie tej utraty u kazdego z bohaterow jest inne, najwieksze u Koffla, ktory (czy przypadkiem?) pierwszy konczy zycie. Ostatecznie autorka pozwala przezyc tym, ktorzy tego sensu do konca, z uporem szukaja, nawet jesli tylko stwarzaja sobie iluzje; tragiczni i smieszni w podejmowanych probach przetrwania. Bo czy to czlowiek decyduje o wlasnym losie, czy tez jest dotkliwie od narodzin skazany - caly z materii, pozostajacy pod presja ciala, ktore musi miec swoj kres? Na przekor absurdowi w tym swiecie od poczatku wyczuwalny jest staly rytm, zrodzony z mocy slowa i sugestywnego obrazu.